niedziela, 1 grudnia 2013

Empatia i jej brak w dzisiejszym egoistycznym społeczeństwie

Ubawiłam się. Po kokardy. Otóż koleżanka po pobycie w SPA opowiedziała przygodę, jaka spotkała ją w drodze (nie pamiętam do czy z). Jechała sobie busem z osobą towarzyszącą miło i komfortowo spędzając czas. Siedząca za nią kobieta, o wyjątkowo drażniącym koleżankę timbrze głosu wyjęła komórkę i już jej nie schowała. Rozmowa za rozmową, niemalże krzycząc - jak opowiadała koleżanka z pasją w błękitnych oczętach. I ona, koleżanka znaczy, ta chodząca cierpliwość, nie wytrzymała i kobiecie uwagę zwróciła: proszę pani, to nie jest pani biuro i pani nam rozmowami przeszkadza. Dodała coś o braku znajomości zasad dobrego wychowania, bo przecież należy szanować innych i takie tam. Brak empatii u innych latał po pokoju na wysokości sufitu niemal.Pokiwałam głową ze zrozumieniem, wszak wiem, jak to jest być tym nieposzanowanym bliźnim. Nie śmiałam jednakże skomentować wiedząc, co stanie się za chwilę. I rzeczywiście, stało się. Po narzekaniu na brak empatii u innych koleżanka spokojnie, jak każdego dnia kilkakrotnie, wyjęła swój telefon komórkowy i zaczęła zwykłą rozmowę ze swoim przyjacielem. Gruchała, śmiała się wdzięcznie wyginając kibić, a śmiała się głosem głębokim, jak studnia. I tak około 40 minut. Czyli norma. Następna sesja za dwie-trzy godziny. Empatia zawisła pod sufitem i już tam została. Znaczy, jej biuro, to sobie może powisieć, gdzie chce i ile chce.

3 komentarze:

  1. Twardy i wytrzymały zawodnik z tego przyjaciela albo potrzebujący desperat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam człowieka, a szkoda ). Może ze mną by też pogadał ).

    OdpowiedzUsuń
  3. a jakby tylko słuchał ?

    OdpowiedzUsuń