niedziela, 14 września 2014

Jesiennieje

W środku nocy obudził mnie płacz, mój własny. Najwyraźniej łkałam, jak przedwojenna kuchta na Trędowatej. Nie pamiętam tylko, z jakiego powodu. Przypomnę sobie zapewne następnej nocy. Wyszłam na balkon, żeby porozkoszować się rześkim, jesiennym powietrzem. Nie porozkoszowałam się, bo gorąco, ale jesiennie się zamyśliłam. Jestem stanowczo jesienna, aczkolwiek do kształtów i uroku pani poniżej bardzo mi daleko. Melancholię jesienną jednakże posiadam w ilościach wystarczających na pozostałe pory roku. Tudzież nieco jesiennych przetworów w słoikach.


2 komentarze:

  1. od Kalinki wolalbym ujrzec te zapasiki w sloikach i wekach ))))i nie badz taka melancholna-1(slownie;jeden)wpis na miesiac na wlasnym blogu stanowczo za malo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobię zdjęcia, to pokażę. Swoją drogą Kalinka śliczna kobieta była, a Ty marudzisz...

    OdpowiedzUsuń