czwartek, 29 sierpnia 2013

Zapiski z podróży krótkobieżnych

Trafił mi się dzisiaj wyjątkowy współjechacz autobusowy. Było miejsce, to sobie siadłam, ale jakoś mi było ciasno, a przecież ostatnio mniej się mnie zrobiło. Ki diabeł? Spojrzałam obok, a tam rozparty siedział sobie typowy ABS-ik (absolutny brak szyi), napakowany jak plecak globtrotera. Na miejscu, w którym zwykli ludzie mają szyję wisiał mu łańcuch złoty, subtelny jak Armia Radziecka w Berlinie. Fryzura też typowa, czyli jej brak. Niedogolony i, sądząc po woni, niedomyty kilkudniowo. Obie solidnych rozmiarów nóżki miał rozwarte pod dużym kątem, toteż o moje zawadzał. Usunęłam się lekko w bok. Kąt rozwarcia mu się powiększył. No to ja znów w bok. I znów kąt rozwarcia u ABS-a większy. Korciło mnie, żeby nogi sobie na szyję założyć tylko po to, by się przekonać ile stopni rozwarcia się panu uda osiągnąć. Puknąć pana swoją nóżką nie chciałam, bo jeszcze by uznał za zaczepkę, toteż przesiadłam się, kiedy tylko mogłam. Wtedy pan wyciągnął był sobie gazetę, odpowiednią pomiętą. Od razu było widać, że używana, a nie na pokaz noszona. Jakiś przegląd sportowy to chyba był, bo widziałam dużo panów w jednakowych ubrankach na zielonym tle. Czytał sobie spokojnie, potem ziewnął (też niezły kąt rozwarcia paszczy miał!) i dłubnął w zębie z cmoknięciem. Przyznam, że dość zachłannie się przyglądałam, z ciekawością, co jeszcze zrobi. Czytanie chyba go mocno zmęczyło, bo główka mu opadła i rozległo się pojedyncze chrapnięcie. Wysiadłam na swoim przystanku niezaspokojona wrażeniowo.

2 komentarze:

  1. od dzis siadasz do wagonow z napisem: "only for kornacka`s" )))

    OdpowiedzUsuń
  2. W takich wagonach nie będzie okazów, jak powyższy. A ja mam nieustanną ochotę patrzenia )))

    OdpowiedzUsuń