środa, 16 grudnia 2015

Zdalaczynnie

Zagnieździłam się w łóżku chorobowo. Dwukrotnie jednak musiałam tyłek ruszyć, bo od rana doświadczam inwazji administracyjnej. Najpierw pani ze zmianą konta do wpłat czynszu - ta przynajmniej była subtelna i poza próg nie weszła. Podpis mój przyjęła w progu, odchodząc życzyła zdrowia. Adekwatnie bardzo życzyła. Panowie, którzy przyszli wymienić wodomierz tacy delikatni już nie byli. Oczywiście próg przekroczyć musieli, bo zdalaczynnie się przyrządu wymienić nie da, ale przyrząd w łazience, a oni mi się rozleźli. To znaczy jeden się rozlazł - starszy, ten drugi dłubał w łazience. Starszy się rozlazł w kuchni, za stołem sobie usiadł. Przeciwko nic nie mam, gdzieś pisać musi, ale elementarna kultura wymaga spytania, czy można. A nie spytał. Wypisał się, kazał podpisać i wytłumaczył, że już mnie nikt nachodzić nie będzie, żeby stan wodomierza sprawdzić. Natychmiast wyobraziłam sobie jakiegoś skrzata, co odczytuje stan wodomierza i kurcgalopkiem zanosi wiadomość do administracji. Albo też przekazuje gołąbiu pocztowemu. Okazało się, że jednak będzie zdalaczynnie i nikt mi się nie będzie już po kuchni rozłaził. I dobrze. Za chwilę również licznik energii elektrycznej będzie zdalaczynny i też mi nikt łaził nie będzie i latarką w oczy liczniku świecił. Potem zapewne przyjdzie kolej na licznik gazowy. Rozłazi się ta zdalaczynność po świecie, jak zaraza jakaś. W mojej firmie można wykonywać telepracę (tak się to nazywa), pensja na konto. Zakupy coraz częściej robię w sieci (nie znoszę swoją drogą łażenia po sklepach, więc to mi się akurat podoba), odebrać je mogę w maszynkach do odbierania. Całkowity brak kontaktu człowieka z człowiekiem. Nie ma już co liczyć na poznanie przystojnego paczkonosza, maszynki są ładne kolorystycznie, ale zmysły nie zagrają. I właściwie to ja nie wiem, czy to lubię. Kiedyś człowiek wyjść z domu musiał, inaczej nie dało się zrobić zakupów, uhodować pożywienia, wykonać jakąś pracę. A niedługo będzie sobie tłumaczył: wyjdź człowieku na zewnątrz, bo zapomnisz, jak niebo wygląda i pachnie. Tempora nam moresy zmieniają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz