sobota, 16 stycznia 2016

Depresja umysłu

Córka spytała mojego wnuka, czy zasypiał w tramwaju, bo miał zamknięte oczy. Janek odpowiedział, że nie, że tylko wyrzucał z głowy niepotrzebne myśli. Jeśli myśli niepotrzebne można wyrzucić zamykając oczy, to od dziś chodzę z zamkniętymi. Szeroko zamkniętymi. Chcę wyrzucić niepotrzebne wspomnienia, które czasem natrętnie się pojawiają. Nie są ani dobre, ani złe, ale zupełnie niepotrzebne. Nie służą niczemu, zabierają tylko czas i energię. A energii potrzeba mi sporo, bo pracy po kokardki, i tej pracowej, i tej domowej. Postanowiłam bowiem pomalować wiosną kuchnię, przedpokój i sypialnię, zmieniając przy okazji nieco wystrój. Moja kuchnia jest pomarańczowa, ale kolor stanowczo wyblakł, albo ja się zradykalizowałam kolorystycznie. Malując kuchnię na soczysty pomarańcz bałam się przesadzić i jest nieco... nienasycony. Pomaluję więc na nasycony, ot co. Tym razem przesadzę z pełną świadomością. Sypialnia wymaga odmalowania po ostatnich wierceniach tak, czy inaczej. Nie zmienię koloru, ale nieco rozjaśnię. Przy ciemnych meblach powinnam. A przedpokój? Na ścianach jest własnoręczna przecierka, kolor jak w rzymskiej łaźni. Będzie kurkuma albo co. Spożywczo w każdym razie. Pozostaje mi do wymyślenia, co zrobić z szafką w sypialni. Nie chcę się jej pozbywać, bo wyjątkowo pasuje mi rozmiarem, głównie głębokością i wysokością. Jest jednakże nieco posunięta w latach i szkody czasowe widać na niej, jak na dłoni. I to są właściwe myśli, najwłaściwsze. Żadne tam rozważania na temat demokracji, braku pokoju na świecie, czy idiotyczne wspomnienia. Pozostawię do przypominania tylko wyjątkowe wypowiedzi mojej koleżanki pracowej, bo gdy je sobie przypominam moja Kornacka wyje ze śmiechu. Ostatnie powiedzonko koleżanki: depresja umysłu - przy czym kompletnie nie potrafiła wyjaśnić, co właściwie ma na myśli. Ostatnio wszystko jej się z seksem kojarzy, nawet nie chcę się domyślać zatem, co chciała przez to powiedzieć. Będę sobie o tym wszystkim myśleć spacerując dzisiaj w bajce - jest tak pięknie!

2 komentarze:

  1. A mnie się wydaj, że wiem czym jest depresja umysłu.
    Depresja umysłu to stan, w którym do głowy przychodzą pomysły (na przykład na związki frazeologiczne) których istnienie uzasadnić może wyłącznie... depresja umysłu. Taka rekurencja frazeologiczna. Kurczę... zaczynam mieć pomysły owocujące dziwną frazeologią...

    Cum Debita Frazeologia
    Gallus Novum Sermonis

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem zgrabnie wykoncypowane :) A dziwną frazeologię to ja pasjami...

    OdpowiedzUsuń