niedziela, 27 listopada 2016

Weselny tort

Ona - w długiej białej sukni, z bukietem krwistych róż w dłoni. Spod welonu widać było jej szafirowe, jak niebo w upalny dzień, oczy. On ubrany był w czarny garnitur, białą koszulę z obowiązkową ślubną muchą. Nie patrzyli sobie w oczy, ich wzrok skierowany był przed siebie, na licznie zgromadzonych gości. Wszyscy wstali z miejsc, by móc lepiej im się przyjrzeć. Ich splecione w miłosnym uścisku dłonie drżały lekko, gdy weselny tort wjeżdżał na środek sali. Muzyka ucichła. Do tortu podeszli państwo młodzi trzymając razem  nóż. Ona zadrżała wyraźnie, kiedy ostrze prześliznęło się przez lukrowany napis: sto lat młodej parze! On  stał pozornie niewzruszony, ale serce waliło mu ze strachu. I wtedy nóż uniesiony nad ich głowami opadł dokładnie między nimi, przecinając ich splecione dłonie, muskając ostrzem rąbek jej białej sukni. Panna młoda ze śmiechem wzięła jego lukrowaną postać w rękę i tryumfalnie uniosła w górę. Ona została sama, nikt już nie zwracał na nią uwagi poza panem młodym, który pożądliwie spoglądał na jej słodką, białą twarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz