sobota, 5 listopada 2016

Idźcie i rozmnażajcie się

Bardzo mnie ucieszyła wiadomość, że nasi dzielni posłowie poparli w piątek projekt Za życiem mający ułatwić kobietom ciążę, poród i opiekę nad dzieckiem. Ktokolwiek jest autorem tego projektu zasługuje na powszechny szacunek i podziw. Jeden z punktów bowiem zakłada wypłatę 4 tysięcy złotych po urodzeniu dziecka ciężko chorego lub niepełnosprawnego. Zapewne pieniądze te przydadzą się rodzinom postawionym nagle w trudnej sytuacji. Nagle, bo niedługo nie będzie się przecież wykonywać badań prenatalnych. Jestem niemal pewna, że do tego dojdzie. Jeden z posłów mojej ulubionej partii zasugerował, że owe 4 tysiące powinny też dostawać kobiety rodzące dziecko poczęte z gwałtu. No ludzki pan, psiakrew. Niemniej, po pierwszym szoku, zaczęła zastanawiać się nad płynącymi z takiego zapisu korzyściami. Otóż wyobraziłam sobie ogłoszenia w gazetach treści: pana na gwałt, pilnie, gwarantowany sprawiedliwy podział zysku. Gwałt się odbędzie, przynajmniej teoretycznie, sprawca pozostanie nieznany, bo ofiara nie rozpozna, pieniądze dostanie, podzieli się z nieznanym sprawcą, a dziecko można oddać w oknie życia albo co. Niby brzmi groteskowo, ale kto wie, co wyedukowanej na serialach i Chwilach dla debila części społeczeństwa może strzelić? Przy tym ileż ciekawych możliwości taki zapis otwiera! W zasadzie gwałt zbiorowy powinien być premiowany zwielokrotnieniem owych 4 tysięcy. A ciąża mnoga z takiego gwałtu to już jak wygrana w Lotto, psiakrew, być powinna. No na przykład: czterech nieznanych sprawców, bliźnięta się rodzą, czyli 4 x 4 x 2 = 32 tysiące jak nic! Oszałamiająca perspektywa. Zaczynam rozumieć dlaczego państwo nasze wycofuje się z finansowania zabiegów in vitro - taki gwałt zbiorowy in vitro to może być klęska dla budżetu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz