sobota, 30 czerwca 2012

Koniec lenistwa

Koniec lenistwa! Koniec umysłowego niechcemisia i fizycznego nicnierobienia. Zaczynam dziś malowanie sypialni. Potem wycyklinuję i polakieruję podłogę. A potem sypialnię dopieszczę, między innymi na oprawienie czeka obrazek ze świętym Antonim, tym od zagubienia. Nowa sterta książek czeka na przeczytanie, przyniósł je wczoraj pan paczkonosz. Przy okazji ucięliśmy sobie miłą pogawędkę, ma siedmioletnią córkę i zapałem o niej opowiada. Miły młody człowiek z niego. 
A poza tym z konieczności poczytałam o przemocy psychicznej. Otóż przemoc zaczyna się w chwili, kiedy jedna ze stron w związku próbuje zawłaszczyć decyzje w wyborach życiowych, nawyki, sposób myślenia i reagowania drugiej strony. Codziennie, drobnymi krokami wyśmiewania, przytykami, kąśliwością, karaniem milczeniem, pozbawia się autonomii partnera. To trwa latami, ofiara takiej przemocy nie wie najczęściej, jak z tym walczyć, niekiedy nawet nie zauważa postępującego uzależnienia, nieuchwytnego zacierania granicy między normalnością a przemocą. Zresztą sprawca przekonuje, że to przecież dla dobra ofiary/związku/rodziny, przecież nic się nie stało, sprawca tylko chce, żeby związek dobrze funkcjonował. Jeśli ofiara zauważa wreszcie, co się dzieje i zaczyna się szamotać, sprawca wzmaga kontrolę, a "kary" są coraz dotkliwsze. Zyski osiągane z tego procederu są dla sprawcy na tyle atrakcyjne, że nie zamierza niczego zmieniać. Najczęściej eskalując przemoc psychiczną sprawca osiąga cel - ofiara przestaje się szamotać. Traci poczucie własnej wartości i bywa wdzięczna sprawcy, że w ogóle chce z nią być. Bo któż zechce takiego nieudacznika? 
Powyższe to efekty moich ostatnich celowych lektur. W moim otoczeniu znam co najmniej trzy przypadki przemocy psychicznej. W dwóch z nich sprawcą jest mężczyzna, w jednym kobieta. Jeden z tych związków szczęśliwie dla ofiary kończy się właśnie rozwodem, drugi dopiero się zaczyna - jest szansa, że da się coś zmienić. Trzeci przypadek jest już beznadziejny, ofiara polubiła bycie ofiarą. A najtrudniej człowieka ocalić przed nim samym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz