John Smith poprosił dorożkarza, żeby za opłatą wprowadził konia na piętro
jego mieszkania, wspomógł
dodatkowym groszem za wprowadzenie do salonu. Wszystko za pięć piąta.
Zaintrygowany dorożkarz w końcu spytał, po co to robi. John odparł że na piątą sąsiedzi przychodzą na herbatę. Gdy wejdą,
zakrzykną: Smith, u Ciebie w salonie jest koń! Smith z satysfakcją się
wtedy uśmiechnie i powie: Tak, wiem.
A mnie się marzy koń z rozwianą grzywą, z błyszczącymi wolnością oczami. Co tam jeden, całe stado mi się marzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz