Pałac Kultury nie jest dla mnie symbolem czegokolwiek. Kiedy się urodziłam już stał. Nie kojarzy mi się z komuną, z czymś negatywnym. Ot, budynek. Mogę o nim myśleć w kategoriach estetycznych li tylko i jedynie, nie ideologicznych. Chęć zburzenia Pałacu, moim zdaniem, mogłaby wynikać z jego brzydoty, nie z powodu fundatora. Niemniej tak się wpisał w krajobraz Warszawy, że byłoby go brak, gdyby jakiś zapalczywiec wydał polecenie zburzenia. Rozmyślania o wszechobecnej zapalczywości, gniewie, złości w wypowiedziach publicznych skłoniły mnie do przyjrzenia się temu zjawisku. Trafiłam na jakiś spis cech ludzi inteligentnych, jako że jedną z cech człowieka inteligentnego jest brak owej zapalczywości. Cóż jeszcze? Umiejętność przyznania się do błędu na przykład. Empatia. Pokora w pojmowaniu świata i jego przejawów. Ludzie inteligentni nie radzą sobie, mimo inteligencji, z intrygami, plotkami, zaufaniem innym. Stąd też grono ich znajomych nie jest duże. Złośliwość, ironia to ich obrona przed tymi właśnie intrygantami, plotkarzami i różnego rodzaju manipulantami. Inteligentni potrafią robić nic - zajmowanie się myślami, refleksjami, obserwacją przy braku aktywności fizycznej jest jednym z ich ulubionych zajęć. No całkiem, jak ja! Niestety, Kornacka w tym momencie trąciła mnie w ramię i spytała: o, naprawdę? I, psiakrew, miała rację wątpiąc. Nie popisałam się ostatnio. O, przyznałam się do błędu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz