niedziela, 19 sierpnia 2012

Norma

I usiadł Pan na tyłku swoim boskim, by wspomnieniom swoim, równie boskim, jak tyłek, upust dać. I przypomniał Pan, jak ludziom pierwszym rzekł był, na nieszczęście swoje boskie, idźcie i rozmnażajcie się. Ludzie pierwsi tak ochoczo pobiegli, że nie dosłyszeli boskiego "się" i poczęli rozmnażać idee, teorie i inne ludzkie śmieci, zaniedbując prokreację. I oto w przypływie ludzkiej pychy stworzyli normę. Żaden z ludzkich twórców nie wiedział, jaka ta norma być powinna, a mądrzejszego, czyli Pana, nikt pytać nie chciał, dumnie sądząc, że sobie poradzi bez pomocy Pańskiej. I się porobiło. Normowo się porobiło. Nie zabijaj, nie tyj, nie kradnij, nie starzej się, nie cudzołóż, nie zarabiaj mało. Dekalogiem to nazwano. A kolejne normy wyrastały, jak grzyby po deszczu. Odstających od normy etykietkowano i pozbywano się wyrzucając poza nawias społeczeństwa, jak nie przymierzając Jagnę Borynową.
I usiadł Pan i zadumał się w mądrości swej boskiej. I brzytwę Ockhama z boskiej kieszeni wyjął. I zastanwiac się raczył był, co najpierw uciąć i komu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz