środa, 1 sierpnia 2012

Powstanie

30 lipca 1944 roku, kilkakrotnie w ciągu dnia, radiostacja Kościuszko działająca w okolicach Moskwy nadała następujący komunikat:
„Warszawa drży w posadach od ryku dział. Wojska radzieckie nacierają gwałtownie i zbliżają się do Pragi. Nadchodzą, aby przynieść nam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłowali bronić się w Warszawie. Zechcą zniszczyć wszystko. W Białymstoku burzyli wszystko przez sześć dni. Wymordowali tysiące naszych braci. Uczyńmy, co tylko w naszej mocy, by nie zdołali powtórzyć tego samego w Warszawie. Ludu Warszawy! Do broni! Niech cała ludność stanie murem wokół Krajowej rady narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej. Uderzcie na Niemców! Udaremnijcie ich plany zburzenia budowli publicznych. Pomóżcie Czerwonej Armii w przeprawie przez Wisłę. Przysyłajcie wiadomości, pokazujcie drogi. Milion ludności Warszawy niech stanie się milionem żołnierzy, którzy wypędzą niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność.”
Jednym z pracowników tejże radiostacji był Jakub Berman.
31 lipca Delegat Rządu na Kraj, Jan Stanisław Jankowski, pod naciskiem generała "Bora" Komorowskiego wydał decyzję o rozpoczęciu powstania następnego dnia, czyli 1 sierpnia 1944 r.
Podczas trwającego 63 dni powstanie zginęło około 16 tysięcy powstańców, około 20 tysięcy zostało rannych. Do niewoli trafiło około 15 tysięcy. Straty ludności cywilnej to około 200 tysięcy zabitych.

Nie chcę oceniać powstania warszawskiego w żaden sposób. Wiem jedno - jego bohaterom, zarówno wojskowym, jak i cywilnym, należy się szacunek i pamięć. Natomiast zupełnie nie rozumiem powstaniowej histerii. Gra komputerowa o powstaniu warszawskim, pokazy multimedialne, inscenizacje z udziałem dzieci i dla dzieci. Nie rozumiem i już. Przydałaby się odrobina rozsądku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz