wtorek, 28 sierpnia 2012

Przeleć mnie...

Sądziłam, że jestem uodporniona. Myliłam się. Kolejny raz usłyszałam dziś, że powinnam się malować, że w makijażu byłoby mi dobrze. Od kobiety usłyszałam. Ano pewnie byłoby mi dobrze w makijażu, szpilkach i takich tam różnych zwabiaczach. Bo wtedy bym wyglądała, jak prawdziwa kobieta, a nie jakaś popierdółka. Kobieta atrakcyjna to kobieta w zwiewnej sukience, w barwach wojennych i szpilkach przyprawiających męskie serca (serca?) o szybsze bicie. No to ja nie jestem kobieta atrakcyjna, nie i już. Nie przyprawiam męskich serc o szybsze bicie. Nie czuję się dobrze z makijażem na twarzy, lakierem na paznokciach. Nie wabię, nie zachęcam, nie podobam się. Ale to jest mój wybór i tak zostanie. Jeśli jeszcze raz ktoś mi powie, że powinnam coś zmienić w swoim wyglądzie, to pogryzę. Słowo daję, pogryzę.
To pisała wzburzona Kornacka.

1 komentarz: