Piszę do Ciebie z M. Jestem tu na chwilę. Kiedyś na chwilę się spotkaliśmy, pamiętasz M.?
Zatrzymałam ten czas we wspomnieniach o ustach cierpkich od pierwszych pocałunków. O nierozpoznanych pierwszych uniesieniach. O niespełnieniu, a przecież spełnieniu najgłębszym. Trzymaliśmy się za ręce wierząc, że mamy siebie na wieczność. Byliśmy tak mocno, młodzieńczo zadufani. Bo przecież była miłość w nas. Ta pierwsza, pamiętasz M.?
Lubiłam Twój zapach, zapach tataraku nad jeziorem. Lubiłam Twój dotyk, niecierpliwy i niepewny. Twoje ciepło i troskę. Lubiłam sny o Tobie. Wszystko w Tobie lubiłam, pamiętasz M.?
Niedawno patrzyliśmy oboje na kobietę w czerwonej bluzce myjącą okno. Może właśnie po to znów się spotkaliśmy po prawie czterdziestu latach, by spojrzeć na kobietę w czerwonej bluzce myjącą okno...
Moze po to; trudno powiedziec po co... List jest na prawdę uroczy i oddaje sprawiedliwość temu co powinno być zachowane i nie przepaść w chaosie zgiełku i wszędzie wciskajacej sie nicości tzw. dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńMoże jedynie należy dodać, ze widzieliśmy panie w czerwonej bluzce, które myły szyby tego samego dnia, na podobnie wysokim pietrze, lecz w dwóch rożnych punktach swiata... Dosyć niesamowity zbieg okoliczności pomiędzy Moskwa a Nowym Jorkiem.
m
Takie wspomnienia nie przepadają. A kobieta w czerwonej bluzce... Może to tylko zakrzywienie rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, ale temat jakby już był znajomy ?
OdpowiedzUsuńTak to już bowiem jest, że na świecie jest mnóstwo tekstów, więc chcąc nie chcąc, powtarzamy się nieświadomie ....:)
Już wiem co mi to przypomina :) Opowiadanie z sieci "Bar na stacji przelotowej"
OdpowiedzUsuńChoć, może jednak nie to ?
To prawdziwa historia, moja i M. Jeśli zdarzyło się to komuś jeszcze, to fajnie bardzo, bo to duża radość spotkać swoją pierwszą miłość po prawie czterdziestu latach. A opowiadania szukałam i nie znalazłam. Może jakieś wskazówki?
OdpowiedzUsuń