piątek, 2 stycznia 2015

H jak ha ha ha!

Sąsiad zwierzył mi się, iż kołdra jego uległa presji czasu i rozpada się, chciałby zatem nabyć nową. Zaproponowałam sklep Pepco, jest niedaleko i ceny mają przystępne. Była kołdra, były poduszki, ceny przystępne. Sąsiad oczywiście obejrzał i położył. Zaprotestowałam, bo znając go byłby się woził z decyzją jakiś miesiąc. Nabył fikuśną kołdrę zatem i dwie kompatybilne poduszki: jedna księżycowa, druga słoneczna. No. Przy kasie pani poprosiła o 1 grosz, nie miała wydać reszty. Sąsiad (w tetrycznym nastroju, co mu wytknęłam nieco wcześniej) mruknął: ależ te kobiety dzisiaj marudne... Byłam przekonana, że pani w kasie strzeli focha lub sąsiada! Nic bardziej mylnego, radośnie się uśmiechnęła, zareagowała również pani stojąca w kolejce za sąsiadem radosnym ha ha ha! Dziwię się tym kobietom, jak słowo daję... Ja bym strzeliła co najmniej focha... Sąsiad przed południem był w jeszcze jednym sklepie i podobnie testował jakąś panią za ladą. Znów ze skutkiem pozytywnym. Dwa strzały, dwa trafienia, a konkluzja sąsiada niezmienna: kobiety są marudne. Wytknęłam mu oczywiście, że nawet gdyby miał trzy trafienia na dwie próby, to by marudził. Generalnie byle portki dowcipem rzucą, a panie w euforii. O tempora! O mores!

2 komentarze:

  1. Czemu się dziwisz, czyżbyś nie czytała pań w pokoju ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze się dziwię takiemu światu.

    OdpowiedzUsuń