Wierchuszka światowego autoramentu rozmachała się, jak wahadło Newtona - jak zaczęli, tak skończyć nie mogą. Style machania różne: od dostojnego głaskania żarówki przez królową angielską poprzez powściągliwe uniesienie dłoni Obamy do radosnego pomachiwania naszych, rodzimych polityków. Każdy macha czym może i jak może, lud swój pozdrawiając łaskawie. Suwerena znaczy pozdrawiając. A czy nie powinno się suwerena owego pozdrawiać choćby lekkim skłonem? Toż suweren władzę zwierzchnią ponoć sprawuje, prawdaż? To i szacunek mu się należy - ukłon, a nie łaskawe machnięcie. Królowa angielska sobie może pozwalać, ona ma poddanych, ale nasi? Zresztą brytyjska rodzina królewska od małego w machaniu szkolona, co widać na przykładzie małego Georga - macha sprawnie, jakby się machając urodził. Są i tacy w naszym pięknym kraju, co pozdrawiają uniesioną w górę pięścią. Znaczy grożą. Suwerenowi grożą, czy jak? Całkiem się w tym połapać nie można. Podczas Światowych Dni Młodzieży każdy macha, mniej lub bardziej radośnie, Franciszek też. I dobrze, póki machają radośnie wszystko jest w porządku. Oby im się tylko te machające rączki w pięść nie zwinęły i grozić nie zaczęły. Jedno tylko machnięcie mnie zniesmaczyło - oto bardzo młoda blondynka z rodziny nam panującej stanęła sobie i machała. Do suwerena machała, co to się zgromadził by Franciszka zobaczyć. Ona też chciała zobaczyć, więc przyszła, na podiumie stanęła i machała utipsioną rączką. Gwiazda, psiakrew. Jej rodzice też łaskawie lud pozdrawiali. Niby tak się cieszą, że lud widzą? Akurat.
Machanie machaniem, a ja sobie policzyłam. Mamy mniej więcej 38 milionów ludności. Mamy 10 145 kościołów. Mamy 878 szpitali. Znaczy jeden kościół na ponad trzy tysiące mieszkańców i jeden szpital na ponad 43 tysiące mieszkańców. Znaczy częściej potrzebujemy opieki duchowej, niż lekarskiej. Inaczej przecież łaskawie nam panujący, wsłuchani wnikliwie w potrzeby suwerena, zmieniliby proporcje. A tak, machają ręką. Albo i dwoma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz