Świat jest fotograficzny, a ja nie jestem fotogeniczna. Nie jestem kolorowym ptakiem i nigdy nie byłam. Nigdy zresztą nie chciałam być. Wolę wtopić się w tłum. Tak więc nie przypominam ani słodkiego kolibra, ani drapieżnej papugi. Moje zewnętrze nie jest barwne, przyciągające wzrok czy co tam przyciągać powinno. Rozmywam się patrzącemu. Kiedy mnie minie, nie zapamięta nawet, jaka byłam. Nie rzucam się w oczy, nie prowokuję niczym do zadzierzgnięcia. Z jednej bowiem strony jestem aspołeczna, z drugiej wymyśliłam sobie, że prawdziwych ludzi poznam dzięki temu. Bo przecież tylko prawdziwy człowiek spojrzy pod opakowanie, w duszę spojrzy znaczy. No i zdarzają się tacy, co to spojrzą, a jakże. Ale ta dusza jakaś taka... nudna. Niby dobra, ale nieefektowna. Żeby nie było - nie narzekam i nie oceniam mijających - zarówno tych co to mijają bez zadzierzgnięcia, jak i tych, co zadzierzgną chwilowo. Każdemu wszak co mu potrzeba. Tak tylko sobie konkluduję. No i wykonkludowałam, że jestem pu - 朴. A że, jak mawiał jakiś mędrzec, poznanie prawdy o sobie to dopiero prawdziwa wolność, to jestem niespiesznie pu-wolna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz