Janek został władcą kraju Szkarlatyny, ochmistrzuję mu zatem w ramach urlopu. Dostarczam pożywienia i rozrywek. Wczoraj spędziliśmy razem pierwszy dzień. Kiedy zięć wrócił z pracy Janek ryknął, jak stado rannych łosi. Bo tata wrócił za wcześnie i nie zdążył się jeszcze z babcią pobawić! Podobno wieczorem kilka razy przypominał zięciowi, że dziś ma wrócić później. Albowiem na dziś zaplanowaliśmy atrakcję w postaci budowania z patyków szałasu dla człowieka prehistorycznego. Jakimś cudem bowiem człowiek prehistoryczny zamieszkał w pobliżu dinozaurów i bardzo potrzebował w związku z tym schronienia. Żeby go dinozaury nie pożarły, rzecz jasna. Nie udało nam się to budowanie ze względu na mnogość innych atrakcji, a mianowicie: teatrzyku z lalkami z drewnianych łyżek, zabawy w kosmiczne dinozaury, składania dinozaurowego origami i innych takich. Patyki jednakże przygotowane, będziemy budować jutro. W przerwach, żeby odsapnąć, Janek zabawiał się rysunkami. Na szczęście na kartkach, nie na ścianach domowej jaskini. I tak powstała babcia mezozoiczna. Słowo daję, że on wie, co to jest mezozoik! Wie też, że dzielił się na jurę i kredę. Trias pomija z wdziękiem. Babcia mezozoiczna jaka jest, każdy widzi. Te małe, pod babcinymi nogami to malutkie brontozaury, a nad babciną głową unosi się brontozaur-gigant. A stoi babcia w szałasie, który jutro zbudujemy. To natomiast, co babcia ma na głowie, to są loki! Tako rzecze Janatustra.
Babcia jest slicznowata ,a najwazniejsze ze tak usmiechnieta od ucha do ucha i po same kokardy)))
OdpowiedzUsuńNo jak tu się nie uśmiechać? No jak? )
OdpowiedzUsuń