wtorek, 23 czerwca 2015

Zenon King


Kurcgalopkiem latają po mnie paradoksy Zenona z Elei, a tymczasem znów brakowało mi czwartej ręki. Zakupy, parasol, książka i na truskawki ręki zabrakło. Jazgoczą samochody. Tym dotkliwiej, że siąpi i mży, a to tylko potęguje ich jazgot. Tramwaje zgrzytają złośliwie po nienapawanych dawno szynach. Ludzie jacyś tacy mało uważni i potrącają, zachodzą drogę, przeszkadzają w czytaniu. Spodniom się urwał zakład na dole, buty przemokły, okulary zaparowały. Koty nie powitały w przedpokoju, śpią dranie. Nowego telefonu nie dostarczyli. Gołębie na dodatek obsrały malowniczo balkon. I nawet przeczywistość skrzeczy. Ba! Drze pyska! Zenon z Elei by znalazł wytłumaczenie. A ja kicham na resztę dnia, skoro on taki mało udany i idę do wanny z nową książką Kinga..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz