poniedziałek, 15 czerwca 2015

Latem o zimie




 Jak widać na załączonych obrazkach, kiciunie w pozycjach mocno wypoczynkowych. Ja natomiast realizuję się jako kuchta i garnkotłuk, czyli robię konfitury: truskawkową i morelową. Morelową lekko przypaliłam dla dodania smaczku i wrzuciłam po jednej pestce do każdego słoika. Obie są pyszne, naprawdę. Spiżarniane półki pomału się zapełniają, a we mnie rośnie atawistyczne uczucie zadowolenia z posiadanych zapasów. Na ciężkie czasy będzie jak znalazł. Zamknięte w słoikach lato ucieszy duszę i podniebienie w oniryczne zimowe wieczory przy kominku.


7 komentarzy:

  1. Mniam!
    (mam na myśli kotki!)


    Cum Debita Reverentia
    Gallus Domus Głodomorus Anonimus, znany także pod wieloma innymi (zbyt licznymi by je tu przytaczać) mianami.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiśniowe konfitury lubisz? )

    OdpowiedzUsuń
  3. A jakże. Smakowo doskonale komponują się z mruczeniem :)

    Cum Debita Reverentia
    Gallus Domus Głodomorus Anonimus, znany także pod wieloma innymi (zbyt licznymi by je tu przytaczać) mianami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam zatem na konfitury z wiśni ).

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, choć okoliczności sprzyjającymi się zdają, w istocie odwiedziny są niemożliwe, czego już teraz, pisząc to, żałuję. Niechybnie będzie kiedyś okazja porozmawiać "na żywo", jednakże nie jestem nawet w przybliżeniu określić czasu.

    Z wyrazami szacunku i ze smutkiem niezmierzonym
    P.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieprecyzyjnie się wyraziłam. Zapraszam na konfitury wiśniowe tu, na blog. Kiedy już je zrobię, pokażę. Cierpliwie poczekaj ). Festina lente!

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja niekumaty!

    //wstyd


    Z wyrazami szacunku i z rumieńcem wstydu
    P.

    OdpowiedzUsuń