I wezwała Pana baba przed oblicze swoje babskie i rzekła mu była ze smutkiem: jak Pan babie, tak baba Panu. Szurnęła spódnicą i poszła w świat. A Pan z dziobem Pańskim rozwartym, jak Brama Floriańska się został był, bo nic nie zrozumiał z babskiego gadania. Baba zaś, argumentum ad traditionem włączywszy, w coraz bardziej siną dal się udawać poczęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz