I wezwała baba Pana przed oblicze swoje babskie i rzekła mu była z wyrzutem: czyś Ty się Panie z rozwielitką na rozumy zamienił? Połowa maja, a Ty śniegiem sypiesz? Mało Ci było, że kwiecień spaprałeś, to jeszcze i maj chcesz całkiem ludziom obrzydzić? Weź się Panie ogarnij, bo za siebie nie ręczę! Piznę Ci Panie, jak słowo daję, piznę między oczy boskie! Na takim zimnym łonie natury, to nawet pingwiny się rozmnażać nie chcą, o bocianach nie wspominając. A brak bocianów w kraju naszym piwem płynącym spowodować może grzech zaniechania wśród tubylców. I jak Ty wtedy będziesz wyglądał? No jak? Jak przeciwnik reform będziesz wyglądał! Ogarnij się Panie, ja Ci dobrze radzę, bo Ci ogród Pański tak przefasonują, że nie poznasz dzieła własnego, coś nad nim latami pracował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz