Spłonął miś! Nie byle jaki miś, a barejowski, ten co to mu oczko odpadło temu misiu. Stał sobie miś spokojnie na Bemowie, a ktoś ciemną nocą, podstępnie i skrycie podpalił misia. I tak miś został zdradzony o świcie, by nie szargać pomnikowej świętości i nie robić konkurencji misiom świebodzińskim, smoleńskim i innym podobnym. Nie będą nam tu wraże misie PRL-owskie krajobrazu bogoojczyźnianego zaśmiecać swoją słomą i absurdalnym spojrzeniem. Ot co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz