wtorek, 12 lutego 2013

Babska potrzeba

I zasiadł Pan był w ogrodzie swym pańskim z melancholią na obliczu boskim i spojrzeniem głodnego spaniela, i rzekł był do siebie:  gdzież podziała się baba moja? Bez ciebie życie nie ma smaku, choćby i boskie, a ptaszkowie niebiescy nie śpiewają tak cudnie. Babo, gdzie ty polazłaś, ach gdzie? Załkał Pan był beznadziejnie, łzy boskie produkując hurtowo. A łzy prawem grawitacji ku ziemi spadać poczęły były, użyźniając ziemię ogrodu pańskiego na potęgę i powodując niepohamowany wzrost wiary, nadziei i miłości. I wylazła baba z krzaków, gdzie potrzebę fizjologiczną babską załatwiała była. I biegnąc do Pana kurcgalopkiem brudnemi stopami babskiemi poczęła deptać, co jej pod owe stopy wpadło było.

2 komentarze: