piątek, 8 lutego 2013

Wpadka

Wpadka to obrzydliwe słowo, a właściwie obrzydliwa treść, jaka się za nim kryje. Wiem, bo tak mnie kiedyś nazwano (niestety, nie wyciągnęłam wniosków na czas, wyciągnęłam nieco później). Dzisiaj wpadka jest wszechobecna i pożądana, jako newsik dla publisi. Jedna pani pokazała majtki na jakimś czerwonym dywanie, bo za intensywnie podciągnęła sukienkę chroniąc ją przed ubłoceniem - wpadka (swoją drogą, gdyby pani była bez majtek tytuł newsa brzmiałby zapewne "jaka ona seksowna!"). Pani marszałkini przycisnęła nie ten guzik - wpadka. Drogowcy nie odśnieżyli na czas - wpadka. Jakaś celebrytka niestosownie się ubrała - wpadka. Stara Kornacka sobie myśli, że kiedyś, w czasach zamierzchłych, przypadkowe odsłonięcie bielizny nie wzbudziłoby niczyjego zainteresowania, ba, w złym tonie byłoby zauważenie tego. Przyciśnięcie nie tego guzika przez kogokolwiek zostałoby nazwane niedopatrzeniem, a odśnieżenie za późno - zaniedbaniem obowiązków. Niestosowny ubiór gwiazdki byłby niestosownym ubiorem po prostu. Dzisiaj to wszystko określa się słowem-kluczem "wpadka". Kluczem do zainteresowania publisi, odwołaniem się do jej brzydkich, niskich pobudek. Fuj.



W związku z powyższym stara Kornacka poprawia sobie nastrój kwiatami i zapachem. No.

1 komentarz: