niedziela, 28 grudnia 2014

E jak Eklezjasta

W młodości jakoś łatwiej podejmować decyzje. Ona wszak nad poziomy wylata i hurtowo łby hydrom urywa. Im dalej w lata, tym gorzej. A to się człowiek do psa lub kota przywiąże, a to do materii... I głupio porzucić, co się ukochało na rzecz niewiadomego. Natomiast na starość... Pół biedy, jeśli jest się wierzącym - do świątyni jakiejś się pójdzie, duchowny powie, co i jak być powinno. Zewnątrzsterowalni też źle nie mają, popatrzą na otoczenie i już wiedzą, co robić. A odmieńce się męczyć muszą między karpediemem a marnością nad marnościami. Szczęścia poszukiwać tu czy tam? Po Sokratejsku włócząc się po bazarze życia wzdychać, że jakże szczęśliwie bez tylu rzeczy można się obyć? Czy przeciwnie, podsiębiernie żyć? Z Księgą Koheleta, czy z Schopenhaurem za pan brat? Filozofować do wypęku, czy real politics stosować? Lepiej w kominku rozpalę i pozwolę kotom zamruczeć mnie po kokardy.

2 komentarze:

  1. Kornacka,Ty slowem to nie tylko nad poziomy ale nad piony,skosy i wszystkie inne przekatne -odmiencem sie urodzilas ,odmiencem zostaniesz do konca Twoich kotow mrukania )))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. I coraz bardziej to mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń