środa, 19 sierpnia 2015

Dobrowolna koprolalia

Ścięło mnie z nóg. Kornacka nie zdążyła nawet otworzyć gruczołów jadowych na kierowcę, który odmówił zatrzymania się na środku mostu Poniatowskiego. Padłam wdzięcznie, jako ta lelija niebieska ustami oddawszy ostatni przed wyjściem z pracy posiłek. Na protest kierowcy wyjąkałam: uprzedzałam... i tyle. Zemdleć, nie zemdlałam, ale przed oczami mi przelecieli jeźdźcy Apokalipsy z Blues Brothers. Później zorientowałam się, że to było zwyczajnie kilku zwyrodnialców na motorach. Motory niezłe, zwyrodnialcy paskudni, bo bez tłumików. Kierowca zatrzymał się na przystanku przy Krynicznej, więc sobie wysiadłam, choć w sumie było już mi lepiej. Co zalegało, to mnie opuściło. Posiedziałam grzecznie na przystanku podziwiając nową wiatę i zastanawiając się, co też przeszkadza umieścić rozkłady jazdy od pierwszego kopa. Przytomniejąc doszłam do wniosku, że guzik by to dało, bo autobusy przez most jeżdżą i tak kapryśnie i bez rozkładu. Rześki wiaterek od wyschniętej Wisły doprowadził mnie do stanu używalności akurat w chwili, gdy podjeżdżało kolejne 188. Spojrzałam szybko na kierowcę, czy ma dobre oczy. Na wszelki wypadek spojrzałam, gdyby znów mnie miało coś opuszczać w szybkim tempie. Miał dobre oczy, więc wsiadłam. W domu zajrzałam do ulotki przy antybiotykach, których biorę jakieś ogromne ilości - normalna reakcja podobno. Mogę mieć gwałtowne wymioty, bóle żołądka i różnych innych organów, tudzież dreszcze i wysypkę. Dobrze, że choć koprolalii nie powodują, choć to akurat zapewniam sobie we własnym zakresie, dobrowolnie i z pewną przyjemnością. Jasna cholera! I tak 10 dni! Kornacka podskakuje z radości, a mnie znów mdli...

3 komentarze:

  1. no to mnie dreszcz przelecial na mysl ,ze moglabys byc cala w wysypce jako ta biedronka czy inny muchomorek .... te garscie antybiotykow zakasasz korniszonami ,czy innymi zapasami wlasnej produkcji?)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję. I trzymam kciuki.

    Gallus Tenens Pollices (et aliis multis titres)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniej już mdli, Kornacka dochodzi do siebie. Dziękuję Wam za dobre myśli :).

    OdpowiedzUsuń