czwartek, 14 kwietnia 2011

Obyczajność nasza

Ignacy Piotr Legatowicz, magister filozofii, etatowy dozorca szkół Lepelskiej, Połockiej i Wilkomirskiej, Radca Kollegialny, Kawaler Orderu Świętego Stanisława 3 Klassy, mający znak nieskazitelnej służby za XXV lat wydał był w Wilnie w 1859 roku, własnym nakładem dzieło "Dawna przodków naszych obyczajność to jest Ustawy obyczajności, przyzwoitości, przystojności i grzeczności". Owo dzieło cudnej urody zostało przez autora napisane dla jego dzieci. Niestety, nic bliższego o dzieciach nie znalazłam, nie wiem zatem, w jakim stopniu rady dziarskiego tatki posłużyły im w życiu. Autor jest wychowankiem szkoły Dominikanów Grodzieńskich, gdzie obyczajności opisanej przez się zapewne nabył. Popełnił był więcej utworów, większość wydając własnym sumptem. Z "Dawnej przodków obyczajności..." kilka cytatów podam, które mnie rozbawiły albo dały powód do porównania z dniem dzisiejszym.

Umyj sobie codziennie twarz, uszy, szyję, ręce, ba nawet i nogi, aby dla drugich nie wydawały obrzydliwego smrodu. — Nie czyść zębów szczoteczką: bo gdy pooddzierasz dziąsła od kości, tedy ci z gęby nieznośnie cuchnąć będzie; najlepiej uczynisz, jeżeli zrana i wieczorem, a także po każdem jadle czystą wodą gębę wypłuczesz, jeśli palca zamiast szczotki używać będziesz. — Miej zwyczaj wytrzeć sobie pot pod pachami i na piersiach, abyś sobą nie wydawał nieznośnego swądu. — Wstawszy zaraz się ubieraj, nie zostawaj długo w bieliźnie, nie świeć cielskiem i nie wystawiaj go na pokaz: jakkolwiek byłoby piękne, przystojniej jest, kiedy będzie zakryte — Człowiek roztropny, grzeczny i dobrze wychowany umie się ukryć przed okiem ludzkiem z odbywaniem nieodbitych przyrodzonych potrzeb; aby tem nie raził oczu innych.
Nie noś długich poznogci, jak gdybyś niemi miał odkopywać mogiły przodków. — Nie oblewaj się woniami i pachnidłami: bo to jest znośne w kobietach, a objawia lekkość charakteru i brak męzkiego hartu w mężczyznach.
W kościele siedź, klęcz, lub stój, jak wryty, a nie rozmawiaj, nie rzucaj oczami na wszystkie strony, nie śmiej się, nie wyszczerzaj się, nie kłaniaj się wszystkim znajomym: bo oczy i uszy podczas modlitwy mają być zamknięte dla spraw i interesów postronnych.
Nie módl się głośno na całą gębę, abyś drugim w modlitwie nie przeszkadzał.
Nie zabieraj licznych znajomości: ho podtrzymanie tych mogłoby cię kosztować wiele czasu, zdrowia i pieniędzy. — W towarzystwie nie kładź siebie ani zbyt nizko, ani zbyt wysoko; ale podług owej Władysława Jagiełły rady, "naprzód się nie wymykaj, stylu się nie zostawaj, a trzymaj się środka. "
Ostróżnie wścibiaj się między pany, abyś wyśmianym nie był. — Nieproszony nie właź do domów pańskich, pamiętając na przysłowie: z panem jak z ogniem; z daleka nie ogrzejesz się, a z blizka się spalisz.
Nie przymierzaj na siebie cudzej sukni, nie rozciągaj cudzych rękawiczek
a swoję rękę, oraz nie trzyj i nie brudź ustawicznie trzymając cudzy kapelusz, czapkę, szal, parasolik i t. d. — Nie opieraj się łokciami na sprzęty, nie bębnij palcami na stołach i meblach i nie pisz na kurzawie osiadłej na meblach, i spoconych lub zamarzłych oknach,
Nie miej gęby otworzonej, palców w niej nie trzymaj i warg językiem nie oblizuj. — Wrzaskliwie nie odchrząkiwaj, przeraźliwie nie kaszlaj, głośno na cały dom nie śmiej się, czchając, jak z pistoletu nie kichaj. — Palcem na drugich otwarcie, a tem bardziej tajemnie nie pokazuj — Poziewając na całą gębę nie wyj, a raczej dłonią lub chustką usta sobie zakryj, gębą nie cmakaj i nie klaskaj językiem.
Nie plwaj na podłogę, choćby nie woskowaną i tych plwocin nogą nie zacieraj. — Nie plwaj przed się, ale szukaj do tego plwaczki, lub kąta, lub plwaj do własnej chustki od nosa. — Nie ucieraj nosa zbyt głośno, jakby trąbiąc na psy podczas polowania. — Nie śmiej się konwulsyjnie lada z czego, i nie chichotaj bez ustanku: bo taki śmiech jest oznaką płochości i zwyczajnie jest cechą głupich.
Bądź grzecznym dla starych panien: bo biada temu, kto je obraził, biada jemu i jego pokoleniu.
Nie nudź ludzi gadając trzy po trzy, paplając terefere, plotąc koszałki opałki, prawiąc androny, ambaje i smalone duby: bo wszyscy od ciebie uciekać będą jak przed nieznośnym gadułą. — Gadając z zapałem zbyt się nie zbliżaj do tych, którzy ciebie słuchają, abyś ich śliną z ust nie opryskał.
Unikaj rozmów, jak je zowią, tłustych albo po prostu brudnych, obrażających wstyd i gorszących młodzież. — W gniewie nie używaj wyrazów karczemnych: nie łży, pójdź won, zamiast nie kłam pójdź za drzwi, pójdź precz. — Wszystkich no kolei aż do znudzenia o zdrowiu się nie badaj ani też udzielaniem wiadomości o odmianach powietrza wszystkim nie dokuczaj. — Nie rozprawiaj o tem, czego nie rozumiesz.
Kości nie ogryzuj i szpiku z nich, jeśli sam nie wypadnie nie wysysaj. — Mięsa ze swego talerza nazad do pułmiska lub wazy nie odkładaj i zaczętej przez się potrawy drugim nie podawaj. — Mięsa i zgoła nic z gęby nie wyrzucaj na talerz; lub uczyń to tak, aby tego nikt nie postrzegł,
Popierzchnąwszy się śpiesznie serwetą się zasłoń, abyś parskając w koło siedzących nie pokropił. — Do gęby wielkich kawałków nie napychaj, któreby ci guzy w twarzy formowały.
Środki do rozpędzania nudów są te: czytanie gazet i książki, przechadzka, przejazdka, rozmaite gry: w kręgle, w piłkę, w billard, w obręcze, w latawca, w szachy, w warcaby i w karty, czyli pisanki. — Do starych gier należą: w gonionego, w derkacza, w ślepą babkę, w pierścionek, w garnuszek, w gotowalnią, w wojażera, w pocztę, w cenzurowanego i t. p., w których grach mogą mieć udział wszyscy.
Zmordowanych kobiet i panien do tańca nie zamawiaj i sam zmordowany i spocony nie tańcuj.
Nie przyjemny jest widok, kiedy któś w tańcu ustawicznie się kłóci z taktem, kiedy tańcuje na przekor muzyce, obcasami rozbija podłogę, kiedy targa bez miłosierdzia tych z któremi tańcuje. — Nie stawaj do tańca bez białych albo czystych rękawiczek: bo spotniałemi, a zatem brudnemi rękami poplamisz suknie tych, z któremi tańcować będziesz.
Nikt dobrej żony nie dostał w tańcu, na publicznych zabawach i widowiskach: sam Bóg ją ze szczególniejszej swej łaski zwykł wybierać i naznaczać dla dobrych, a one najpospoliciej siedzą w domu pod czujnem okiem poczciwych matek.

Z przyjemnością dużą i rozbawieniem czytałam. Szczególnie ostatni akapit. Albowiem od jakiegoś czasu w rozmowach przewija się motyw "wyjścia do ludzi", czyli jak będziesz siedzieć w domu, to nikogo nie poznasz. Ludzi nie poznasz. W dobie internetu, czatów, portali randkowych? Poznam, poznam. Jaka jest jakość i wartość tych kontaktów, to już inna sprawa. Często po drugiej stronie komputerowego ekranu siedzi ów Wojtek, co też ma 12 lat. Ktoś, kto kreuje swoją osobowość na użytek i pożytek własny. Toteż ja wolę nie poznawać, żeby mnie czasem ktoś w tańcu znów nie potargał i "brudnemi rękami" nie poplamił albo śliną cuchnącą nie opryskał.

1 komentarz:

  1. Wojtek lat 12 ma wspaniały bajer, ale broń Boże nie pochodzący z jego głębokich przemyśleń czy doświadczeń życiowych. On po prostu przeczytał jeden z dostępnych powszechnie na rynku naszym e-book poradnik o tym, jak uwieść każdą kobietę, wykuł na pamięć i stosować na niej zaczyna swe uwodzicielskie wdzięki. Nie jest wielką tajemnicą, czego pragną kobiety, które nie są zorientowane na typowo materialne rzeczy, więc każdy (no niestety) taki Wojtek z niezłym bajerem ma szansę przynajmniej zabłysnąć. Stalowa Wola to tylko nazwa miasta... niestety.

    OdpowiedzUsuń