piątek, 29 kwietnia 2011

Z siłą wodospadu

I wezwał Pan babę przed oblicze swoje i oczu swych boskich użył, by z naganą na babę spojrzeć. Napatrzywszy się rzekł jej był: a zamknij ty dziób swój babski, babo jedna! Trzepiesz nim na prawo i lewo, jak dywan przedświatęcznie byś trzepała. Chlastasz słowem nieumiarkowanie i nie zważasz na pryskanie śliny, co z ust twych korali się wydobywa z siłą wodospadu. I spojrzała baba na swój dziób rozdziawiony, co to z niego ledwo strumyczek słów ciekł był ze zdziwienia owego. I rozdziawiła się jeszcze bardziej, nie rozumiejąc, co Pan na myśli swojej nieodgadnionej miał. A Pan dziób swój boski zamknął i tylko z naganą, a potępieniem patrzył, i patrzył, i patrzył. Był. Baba kurczyła się w rozdziawieniu i kurczyła, i kurczyła, i kurczyła. I poszła dziób swój babski otwierać z dala od oblicza i dzioba Pańskiego.

3 komentarze:

  1. a musi tym dziobem klapać ? pewnie musi tak to zrobione jest...

    OdpowiedzUsuń
  2. Migowo może. Aczkolwiek, jeśli baba reumatyzmem dotknięta, może zostać błędnie zrozumiana.

    OdpowiedzUsuń
  3. migowo ... nieźle można oczy zamknąć , dlaczego na uszy klapek nie ma ? widać baby przewagę .... ma te znajomości u Pana

    OdpowiedzUsuń