poniedziałek, 27 czerwca 2011

I po co było?

Czytam i oczom własnym nie wierzę. Pod tekstem o wypadkach drogowych podczas ostatniego weekendu ktoś, komentując czołowe zderzenie samochodu prowadzonego przez idiotę bez prawa jazdy, napisał, że gdyby były autostrady, to by nie było zderzeń czołowych. Logiczne. Ale skromnie potraktował ów komentujący przyczynę. Jestem bardziej radykalna, a co mi tam. Ano, gdyby jakiś kretyn nie wynalazł koła, nie byłoby czym się zderzać. A gdyby inny idiota nie wynalazł pisma, to by o tym nie pisano! Wniosek niby zgodny z logiką, ale trzepie mnie, kiedy taka retoryka się pojawia, np. podczas rozmów o katastrofie smoleńskiej. Gdyby nie... to... itp. I po jasną cholerę było złazić z drzewa, człecze pierwotny i wynalazków dokonywać?
W celu poprawienia sobie nastroju udałam się po nową bluzkę do beżowych lnianych spodni. Zakupów nie lubię, chciałam szybko. Ale niestety, po drodze zajrzałam do sklepu muzycznego. Wyszłam z płytami Etty James i Little Walker'a. No to bluzka sobie poczeka, w końcu nie jest taka niezbędna.

Hoochiie Coochie gal... I'd rather go blind... but not deaf.



I "Mały" Walker.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz