poniedziałek, 13 czerwca 2011

Puknięty żołądź

Czemu serce ustawno sie chwieje w ciele? Odpowiedź: Bowiem sie w nim rodzi z jego gorącości duch, który jest subtylniejszy niż wiatr; także on mnożąc się ustawno, szuka mieśca szyrszego w pośrzodku serca, roztwarzając je i podnosząc. Jakoż sie tego podoba ukazuje w żołędziu włożonym w ogień, gdzież ciepło ogniowe wilgość żołędzia zagrzewając rozpuszcza ją a czyni subtylniejszą, która więc potym, szukając mieśca szyrszego, rozchodzi się po żołędziu tak im poruszając, iż on wyskakuje z ognia i puka sie.

/Andrzej Glaber z Kobylina "Gadki o składności członków człowieczych", 1535/

Książka Glabera uważana jest za pierwszy polski podręcznik antropologii. Zarówno Glaber, jak Jasiński, Haur i zapewne inni, których dzieł jeszcze nie czytałam, opierają się w opisywaniu człowieka na "Fizjognomice" Arystotelesa. Przeczytałam "Fizjognomikę" z otwartą buzią. W czasach, kiedy żył Arystoteles, nie było narzędzi naukowych, jakimi dziś się dysponuje. Wnioski wyciągał na podstawie obserwacji, praw rządzących przyrodą. Nie miał pod ręką encyklopedii, czy Wikipedii, a trafne owe wnioski wyciągał. Żałuję, że go nie znałam. A do "Fizjognomiki" wrócę, jej ślady znalazłam nawet w traktacie o chemii Sędziwoja.

Mój zakwas wziął i zdechł. Trąba albowiem ze mnie straszna - rozrabiając chleb sypałam od razu sól i kilka łyżek takiego posolonego zakwasu odstawiałam do lodówki. Dlatego ostatni chleb nie chciał wyrosnąć. Ech, a trzeba było mądrzejszych spytać. Ale nic to, nowy zakwas już się robi, będzie chleb znów pachniał za kilka dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz