wtorek, 11 października 2011

Deja vu

Uczucie deja vu jest przerażające. Świadczy o tym, że "wszystko już było - rzekł Ben Akiba...". Wczoraj, rozmawiając z córką, miałam takie właśnie odczucia. Tylko główna postać była inna - to byłam ja przed wielu laty. Wiedziałam, że córka jest do mnie podobna osobowościowo, ale żeby aż tak? Te same przemyślenia, te same wątpliwości i te same marzenia. Fizycznie jesteśmy całkiem różne - ona jest blondynką o niebieskich oczkach, ja protiwpołożnie. Ale wnętrze prawie to samo. Nie prześlizgujemy się po powierzchni, zawsze próbujemy zajrzeć w głąb. Żadne "pomyślę o tym jutro" czy "nie muszę rozumieć". Szuka w sobie odpowiedzi na ludzi, chce zrozumieć motywy. A ja nie potrafię jej powiedzieć: daj sobie spokój, nie musisz rozumieć. Wiem, że to przyjdzie z czasem, z wiekiem. Zachęcam ją tylko do "Trzech panów w łódce" i Schopenhauera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz