piątek, 9 grudnia 2011

Odpływają ... bary mleczne

Jeden z niewielu barów mlecznych w Warszawie "Prasowy" przestał istnieć. Od kilku dni na drzwiach wisi tabliczka "likwidacja". Ktoś dopisał na niej "urzędasy zapłacicie". Nie znam powodu zamknięcia baru, ale znajdował się w atrakcyjnej okolicy, więc pewnie za jakiś czas pojawi się informacja, że lokal jest do wynajęcia. Co prawda lokal obok, w którym kiedyś mieścił się "chińczyk" od wielu miesięcy stoi pusty, może ten sam los spotka "Prasowy"? Czynsz pewnie wysoki, a jako że tuż obok jest restauracja Magdy Gessler... noblesse oblige. Żal tylko świetnych leniwych i buraczków zasmażanych, za niewiarygodnie niską cenę.
Bary mleczne to kawałek mojego dzieciństwa i młodości. Do "Alpejskiego" na Międzynarodowej chodziłam na szklankę soku z marchwi, do tego na Grochowskiej (nie pamiętam nazwy) na kaszę gryczaną ze skwarkami. Szkoda, że coraz rzadziej widać na stołach ceratę i plastikowe kwiatki w wazoniku, aluminiowe sztućce. Coraz rzadziej słychać donośne "leniwe prrroooszę odbiera!" albo "rrrruskie rrraz!". Odpływają bary mleczne w niebyt ku żalowi stołowników. Jako i oni kiedyś w niebyt odpłyną. Pozostaną Starbucksy, KFC, PizzaHut i inne wymyślne miejsca z kuchnią fusion z nowymi stołownikami, którzy nie znają już smaku leniwych. No żal.



1 komentarz:

  1. no żal. Globalizacja postępuje. Teraz dzieciaki z całego świata znają ten sam smak kurczaka z KFC a nie ma to jak prawdziwe .....ruskie......)))

    OdpowiedzUsuń