piątek, 23 marca 2012

Wiara w człowieka

Spontanicznie kupiłam wczoraj mop parowy. Łazienkę bowiem należy wreszcie przyzwoicie wysprzątać po naprawach wszelakich, a nic podobno tak dobrze nie doczyści fug, jak właśnie mop parowy. Koleżanka z pracy podjęła taką samą decyzję, a ponieważ sklep z mopami w niezłej cenie jest niedaleko mojego domu, ja zostałam wydelegowana do odbioru. Pojechałam po pracy szczęśliwa, że jeszcze przed świętami zdążę uślicznić fugi, podłogi i co się tylko da. Miły pan sprzedawca przyjął należność, dopiero wtedy dotarło do mnie, że mogę mieć problem z transportem. Spytałam więc miłego pana, czy poradzę sobie sama jedna. Powiedział, że jedyne co może zrobić, to rączki z taśmy klejącej. Kiwnęłam głową potakująco i pan wyniósł z zaplecza dwa sporej wielkości pudła. Lekko się zaniepokoiłam. Miły pan spytał, jak daleko stoję samochodem, nieco rozpaczliwie odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że ja na piechotę. Wtedy jakiś inny miły pan, który stał przy ladzie zapytał: a daleko pani z tym idzie? Podałam adres i pan powiedział, że podwiezie. No i podwiózł. Obcy pan był, nie wyglądał też na porażonego moją urodą, ani wdziękiem osobistym. Odzyskałam wiarę w człowieka rodzaju męskiego. Obcego człowieka.

1 komentarz:

  1. Więc nie tylko miękkie staruszki istnieją? Wiecej wiary w bezinteresownosc panow ;))).
    A w ogóle 100 tysiecy buziaczków urodzinowych przesyłam :))

    OdpowiedzUsuń