wtorek, 23 kwietnia 2013

Kluby niewidzialnej ręki

Kiedy byłam dzieckiem jakiś program tv dla dzieci i młodzieży namawiał do zakładania klubów niewidzialnej ręki. Należało komuś pomóc incognito zostawiając tylko na miejscu zdarzenia ślad czarnej dłoni. Jakiś miły pan potem opowiadał, że "czarna łapka" babci Drozdowej naniosła wody ze studni albo posprzątała gminne boisko w Kontrachcicach i wszystkim na sercach robiło się lekko i nadziejnie na przyszłość. Dziś, mam wrażenie, również istnieją kluby niewidzialnej ręki... rynku. Tyle się naczytałam i nasłuchałam, że ta niewidzialna ręka rynku uzdrowi wszystko, co w systemie minionym (podobno słusznie) źle funkcjonowało. Znaczy ludzie mieć będą pracę dająca oprócz godziwego zarobku również satysfakcję, będą emerytury spędzać pod palmą i będą szczęśliwi bez granic. Jak jest, każdy widzi. Co poszło nie tak? Czyżby niewidzialna ręka rynku się myliła? Nie, ona, ta ręka znaczy, opanowała tylko jeden ruch: podsiębierny. Zagarnia zyski li tylko i jedynie, ludzi owe zyski wytwarzających mając w tyle, o ile ma jakiś tył. Zysk stał się jedynym kryterium istnienia, funkcjonowania czegokolwiek. Nawet szpitale mają być rentowne, choć za diabła nie rozumiem, co to oznacza. Jaki zysk, nie będąc zakładem produkcyjnym, może wytwarzać szpital? Swoją drogą podlegam właśnie owej "rentowności" szpitala od soboty czekając na przyjęcie. Codziennie dzwonię i codziennie słyszę, że nie ma miejsc i mam zadzwonić następnego dnia. Ale do ad remu. Kiedy powstawał ruch oburzonych, w tle miał hasło, że to 99% protestuje, to 99%, które pracuje na pozostały 1% populacji. Ano, współczynnik Giniego rośnie na całym świecie, u nas również. Oznacza to coraz większe różnice ekonomiczne między najbogatszymi, a najbiedniejszymi. Znaczy zanika powoli klasa średnia. Ta klasa średnia, która kupuje nowe pralki, telewizory, lodówki, samochody itd. Najbogatsi kupują innej klasy sprzęty, najbiedniejsi nie kupują, bo nie mają za co. I już mi się nie chce pisać, do czego taka sytuacja prowadzi. Z przerażeniem tylko myślę, w jakim świecie przyjdzie żyć moim dzieciom i wnukom.

6 komentarzy:

  1. przestan myslec ...o innych ,zalatwiaj lozko szpitane na korytarzu chocby i zestaw najowszych pozycji(ksiazkowych) lacznie z dodatkowa domowa walowka )))nie daj sobie wyciac ani kawalka ze swojej pieknej i jeszcze niepoharatanej duszy)))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuferek spakowany, książki gotowe, ja też, tylko miejsc brak. Duszy sobie nie dam wyciąć za diabła. Co prawda nieco oklapła ostatnio, ale jest najmojsza, więc nie dam i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doczepi sie baloniki ,kokardy,dopompuje i wzniesie sie ku przestworzom i tworczosci ta dusza Twa)))))))

      Usuń
  3. jak będziesz w szpitalu owym coś podpisywać to załóż okulary i przeczytaj bo moze to być własńie cyrograf.Boruta czycha na dusze niepoharatane ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. a może przyda się i bardziej materialistyczny wpis. Dusza jest i tak nieśmiertelna (podobno). Tym razem o ciało zadbaj. Swoje ). proszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanim cokolwiek podpiszę, czytam dwa razy. A diabeł mi niestraszny, w końcu złego ponoć nie bierze.

    OdpowiedzUsuń