I stał Pan był w ogrodzie swoim i przyglądał się sprawiedliwemu pośród sprawiedliwych z niepokojem boskim. A sprawiedliwy pośród sprawiedliwych, pozostawiwszy powierzone sobie przez Pana grządki fasolowe, szachownicę rozstawił na trawie i w berka zaczął się na niej bawić z ptaszętami Pańskimi, zerkając na Pana spojrzeniem świątobliwym. Hołubce wywijał, obcasami trzaskał, a kiedy Pan wzrok swój tchnący naganą na niego zwracał był, sprawiedliwy główkę swą opuszczał i bijąc się w piersi sprawiedliwe kajał się zarzekając, że źle zrozumiany został. A w główce opuszczonej myśl jedna się kołatała: wyrzuć mnie, Panie, z ogrodu swego boskiego, bo czas na mnie swój własny ogród uprawiać; lud sprawiedliwy w kolejce do pomocy w mym ogrodzie stoi, a ja nie mogę sam odejść przecież; wyrzuć mnie, Panie, a męczennikiem za sprawiedliwość zostanę i wreszcie sprawiedliwe skrzydła rozwinąć będę mógł z wizgiem! A Pan tylko patrzył był i cholera Pańska go brała, że takiego glizda do zarządzania grządkami z fasolą Pańską trafił. A sprawiedliwy od fasoli kombinował, aż mu usteczka wykrzywiało uśmiechem świątobliwym z radości. W kącie ogrodu Pańskiego dorwał był największego gadułę pośród ptasząt Pańskich i zwierzył mu się był, co mianowicie on, sprawiedliwy, myśli o pomysłach Pańskich w sprawie podniesienia wydajności ogrodu Pańskiego, w którym coraz mniej nowych roślinek wyrastało. Ptaszę gadatliwe rozniosło wieść po całym ogrodzie Pańskim, a nawet za jego płotem zaćwierkało tu i ówdzie. I Stracił Pan cierpliwość boską i palcem omnipotentnym kazał sprawiedliwemu pośród sprawiedliwych pójść precz od grządek fasoli, ale z ogrodu Pańskiego nie wyrzucił w mądrości swojej boskiej. Męczennika bowiem Pan wyprodukować sobie nie życzył, zębatym kołem historii zatem sprawiedliwego nawet nie drasnął, choć coraz cięższa cholera Pańska go brała. I poszedł sprawiedliwy wśród sprawiedliwych w kąt ogrodu Pańskiego się schować, by w spokoju skrzydła swe sprawiedliwe przejrzeć celem uzupełnienia braków i knuć przeciw Panu swemu z zapałem świątobliwym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz