środa, 1 maja 2013

Dzieci z kwiatkami

Uf, jestem w domu. Wczorajszy dzień nie był jednak łatwy, w ostatniej chwili robiono mi jeszcze echo serca i jakąś inną spirometrię, podobno nazywa się restrykcyjna. Oznacza to mniej powietrza do płucek i radź sobie, kobieto, jak umiesz, czyli walcz z bezdechem. Nieźle sobie chyba poradziłam, bo mnie jednak puścili. Serce też mam w standardowym miejscu, bo nikt nie pyszczył (szczerze mówiąc myślałam, że pan doktor robiący badanie zakrzyknie: o! ona ma kamień miast serca!). Odma się wytworzyła malusia, ma się wchłonąć szybciutko. Córka mnie przywiozła, zakupy mi zrobili, wnuki pokazali, byczyć się mogę po kokardy. Zwolnienie mam, pracować nie muszę, jak ja to wytrzymam? A poważnie to cieszę się, jak nie wiem co, że jestem w domu. Ostatnią noc spędziłam w innej sali, bo szpital podobno przekroczył limit przyjęć na pierwsze półrocze i salę, w której leżałam zamknięto do końca czerwca. Przeniesiono nas obok. I do tej sali "obok" przywieziono panią, która z marszu spytała, czy ona może sobie tu przynieść wieżę i czy słuchanie przez nią radia w nocy będzie innym przeszkadzało. Ucieszyłam się, że wychodzę, bo całkiem asertywnie warknęłabym: tak, w nocy zwykle próbuję spać, o ile nikt mi tego snu nie zakłóca radiem, świergoleniem przez telefon lub innymi takimi. Dodatkowo pani miała słowne ADHD, bo słodki buziaczek jej się nie zamykał. A ja tego nie lubię, ja się powoli przyzwyczajam do ludzi i nie lubię od razu z otwartego dzioba, no. Mój zięciunio podczas, gdy opowiadałam mu o swoim podejściu do tematu pani z dziobem, powiedział, że już teraz wie, skąd u jego żony takie reakcje, znaczy ona do mamusi podobna. Wszystkie trzy tak mamy, niech zięciuniowie nie marudzą, w końcu widzieli, co biorą, a właściwie, kto ich bierze. 
A dzisiaj jadę sobie byczyć się zamiejscowo, znaczy do brata. Bratowa obiecała czerwony dywan rozłożyć i skombinować kilkoro dzieci z sąsiedztwa, żeby z kwiatkami witały. Tymi dziećmi mnie przekonała, bo nie miałam ochoty tyłka ruszać.

2 komentarze:

  1. a jak juz majowo i nie tylko Saska Kepa pachnie bzem ,to ....no sama wiesz co mozna z nadmiarem czasu i odrobina checi )))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Majowo można na sznurze białe koszule suszyć albo co? )

    OdpowiedzUsuń