sobota, 13 sierpnia 2011

Lato



Zamykałam dziś resztki lata w słoikach. Usmażyłam powidła śliwkowe i zakisiłam dodatkowo kilka słoików ogórków. Jeden oddałam sąsiadowi, który pomógł mi wtargać ciężką siatkę na górę (przy okazji zaprosił mnie na parapetówkę - mieszkają od niedawna).

Na zdjęciu mój gruszkowo-wiśniowy kaprys. Ciekawam, czy będzie smaczny.











Smażenie konfitur zajmuje ręce, ale nie myśli. Rozmyśliłam się więc na całego. Przypomniała mi się książka "Jajko i ja" - i już widziałam siebie oczyma wyobraźni, jak zapełniam spiżarnię przetworami z własnego ogrodu. Zobaczyłam winorośl pchającą się do środka domu przez kuchenne okno, poczułam zapach lipy wieczornej. Usiadłam przy drewnianym stole w ogrodzie, pod krzewami bzu. Na stole postawiłam świeżo upieczony chleb i powidła. W mojej ulubionej filiżance czekała kawa. A ja mogłam czytać książkę, słuchając ostatnich dźwięków lata.

Moje małe tęsknoty.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz