Zapach jest dla mnie bardzo ważny od zawsze. W całym domu porozstawiane są pojemniki z olejkami sandałowym i innymi. Przed świętami nadziewam pomarańcze goździkami. Palę sandałowe świece. Bezwonność człowieka powinna zatem mnie zastanowić, a nie zastanowiła. Dwa razy tylko coś poczułam: raz z bardzo bliska słaby zapach jakiegoś kosmetyku i raz zapach strachu.
Emocje mają zapach. Strach, miłość, nienawiść, życzliwość - wszystkie jakoś pachną. Jeśli zapachu nie daje się wyczuć, nogi za pas brać trzeba. Sterylny zapach to sterylne emocje - wyprane ze wszystkiego. Człowiek, który nie pachnie, nie umie czuć. Nie zatykam już nosa, żeby nie czuć braku zapachu. Uciekam od bezwonnych, zanim brak zapachu uznam za najpiękniejszą woń świata.
A ja mam przedziwną alergię na wszystkie zapachy. I nie musze ich czuc, wystarczy jak je sobie wyobrażę np. dym z rury wydechowej starego autobusu. Dostaję atak kaszlu i się duszę. Może to rodzaj histerii, ale w każdym razie boje sie zapachów...bo wiem co mnie czeka jak się nim zachłysnę...lubie perfumy i za kazdym razem po psikaniu mam atak, to samo z lakierem do włosów, zapachami z kuchni... ech...
OdpowiedzUsuńTojka
Fryzjera omijam, jak mogę ze względu na zapachy, szczególnie lakieru do włosów. Perfumy to inna historia - teraz mam 5th Avenue Nights. Są delikatne i wyraziste jednocześnie. A zapachy z kuchni? Cudny jest zapach pieczonego chleba. Ot co.
OdpowiedzUsuńLubię zapachy. Pamiętam do dziś zapach domu przed Wigilią. Mimo starań, nie umiem go odtworzyć.To było pomieszanie zapachu świeżo krochmalonej pościeli i obrusów, pasty do podłogi, igliwia, ciasta...i oczekiwania.
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam chyba najmocniej zapach wakacji u babci. Jaśmin, zielone pomidory, zapach i smak żywicy ze starej wiśni.
OdpowiedzUsuńzapach ...hmmm...kobiety też jest niezwykły...jest hmmm zbyt tajemniczy..))
OdpowiedzUsuń