poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Liberte! Egalite! Fraternite!

Do biedronki przyszedł żuk,

W okieneczko puk-puk-puk.



Panieneczka widzi żuka:

"Czego pan tu u mnie szuka?"



Skoczył żuk jak polny konik,

Z galanterią zdjął melonik



I powiada: "Wstań, biedronko,

Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.



Wezmę ciebie aż na łączkę

I poproszę o twą rączkę"



Oburzyła się biedronka:

"Niech pan tutaj się nie błąka,

Niech pan zmiata i nie lata,

I zostawi lepiej mnie,

Bo ja jestem piegowata,

A pan - nie!"



Powiedziała, co wiedziała,

I czym prędzej odleciała,



Poleciała, a wieczorem

Ślub już brała - z muchomorem,



Bo od środka aż po brzegi

Miał wspaniałe, wielkie piegi.



Stąd nauka

Jest dla żuka:

Żuk na żonę żuka szuka.

/J.Brzechwa/



"Mezaliansowy" wierszyk dla dzieci. Dziś trudno o mezalians w dosłownym znaczeniu (choć bywają! księżna Alba np), tym klasowym. W większości społeczeństw zatarło się pojęcie klasy. Mezalians nie jest już zatem klasowy, choć bywa kasowy: pan krezus, pani z nizin finansowych na przykład (lub odwrotnie). Da się wytrzymać. Nie da się natomiast wytrzymać na dłuższą metę innego mezaliansu: mentalnościowego - tak bym nazwała. Jakaś wspólnota zasad, wartości musi być, inaczej o kant prześcieradła potłuc taki związek (i znowu mi się publisią czknie). Małostkowość, kołtuneria, snobizm, zakłamanie w połączeniu z normalnością (w moim przekonaniu normalnością) to mieszanka skazana na krótki termin przydatności do spożycia. Niestety rzadko normalność zwycięża, zwykle to ciasnota umysłowa, emocjonalna jest górą. Dlaczego? Bo chyba łatwiejsza. Łatwiej przecież skoncentrować się na zarabianiu pieniąchów, życiu dla publisi - są wzorce (seriale dla gospodyń domowych, pisemka typu "Chwila dla debila", wszechobecność w mediach miałkiej rozrywki itp), wysilać się nie trzeba. Żeby żyć inaczej, trzeba troszkę pomyśleć. Nauczyć się dokonywać wyborów i mieć odwagę żyć dla siebie, nie dla tłumu. Nie identyfikowałam się nigdy z żadną filozofią, z żadnym poglądem na życie. Ostatnio mam wrażenie, że przynajmniej częściowo czuję się libertarianką. Częściowo, bo w zakresie wolności - moją wolność ogranicza wolność drugiego człowieka, i w zakresie paktu o nieagresji - nie toleruję agresji ani u siebie, ani u innych, przy czym za agresję uważam również szantaż emocjonalny. Co do poglądów libertarianizmu na państwo i jego instytucje - chyba jeszcze nie dojrzałam do takich ostrych sformułowań (państwo to źródło przymusu), aczkolwiek blisko mi, oj blisko.

Odkryłam perfumy Liberte Cacharel. Sprawdzę zapach, zapowiada się interesująco: podstawa - wetiweria pachnąca, paczuli, wanilia, przyprawy korzenne; serce -cukier, plumeria, gardenia, heliotrop, marmolada, miód; głowa - bergamotka, cytryna, gorzka pomarańcza, mandarynka, frezja. Jak mi już z głowy wywietrzeje bergamotka i frezja, może być ciekawie.





1 komentarz:

  1. Wierszyk o biedronce i żuczku ciekawy i może nawet pouczający.
    Pigmalion .... wymaga też przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń