Wywiad z Karoliną Korwin Piotrowską (w onet.uroda!) o rodzimym "szoł byznesiku" - Królestwo kretynów. I jedno, wyjątkowo prawdziwe (choć gorzka to prawda) zdanie: ... bez Kasi Nosowskiej, która wydaje znakomite płyty i nie biega z niemal gołymi cyckami po scenie, by te płyty sprzedać, nasz show=biznes przetrwa, a bez tych dwóch pań (Doda i E.Górniak) nie bardzo. Niestety, ma rację. Nasz show-biznes (cokolwiek to oznacza) działa na zamówienie tych, którzy są bardziej zainteresowani cyckami Dody, czy majtkami Edytki. Rzesze bezmyślnych krów domowych obu płci z zapartym tchem śledzą życie osobiste gwiazd... tfu! że też mi język nie sparszywiał! Rzesze owe śledzą życie osobiste celebrytów, co to z gwiazdą mają wspólne może dwa ramiona z pięciu. To dla nich kręci się ta karuzela, dla nich produkuje się idiotyczne seriale, dla nich wydaje się pisemka typu "Chwila dla debila". No, ale przecież tacy ludzie też muszą być. Tylko dlaczego jest ich coraz więcej? Dlaczego nadają ton wszystkiemu wokół? Nie mieszczę się w tych ramkach coraz bardziej, jak coraz bardziej oddala się ode mnie wizja zmieszczenia się w rozmiar 36 - jedno i drugie to błąd dyskwalifikujący mnie w obecnym świecie. Karolina Korwin Piotrowska zmieniła swój "imydż", wyszczuplała, wypiękniała, wytipsiła się i zaistniała. A teraz narzeka. Weszła między wrony kracząc, jako one i wypuszcza stopniowo serek z dzioba. Wolałam ją w poprzedniej postaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz