Babcia zima wyciągnęła z szuflad najstarsze, najdelikatniejsze koronki i zawiesiła je w oknach. Dziś w nocy na pewno piekła szarlotkę, bo trochę miałkiego cukru wysypało się jej na ulice i dachy domów. Ludzie, by nie czuć drażniącego nozdrza zapachu świeżego ciasta, owijają się szalikami po same uszy. I spieszą się gdzieś ciągle, nie zatrzymując się, by podziwiać babcine starania. A jest tak pięknie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz