Nic dodać, nic ująć - moja kiciunia kładzie się przed komputerem wdzięcznie kładąc głowę na mojej prawej ręce i... zasypia. Obsługiwanie myszy bez wyrzucenia kota staje się niemożliwe. Lubi też pląsać po klawiaturze. Robi to najchętniej wtedy, kiedy zapomnę zapisać tekst, nad którym właśnie pracuję i idę zrobić sobie kawę. Wdzięczne jest to stworzenie ta moja kiciunia, wdzięczne i mądre. Wiedzące lepiej, co powinnam robić. Powinnam jej częściej słuchać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz