poniedziałek, 19 września 2011

Przechył



Nigdy tak nie próbowałam, ale za balast zdarzało się robić, oj zdarzało. Choć najgorzej wspominam stanie na dziobie i wypatrywanie kamieni na którymś z mazurskich kanałów. Po ortodromie się nie dało. Trzymałam się kurczowo foka i modliłam, żeby mnie nie zwiało.

8 komentarzy:

  1. Za żadne skarby świata podwodnego, nie wsiadlabym do tej hmmm...lajby?foka, dziób,coz za nazwy ;)))
    Melduje sie, ze jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym wsiadła z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm...trzymałas chyba sie sztagu, kurczowe uczepienie sie żagla (foka)....wygladało by dośc.....ciekawie...)))

    dziób to nawet fajna nazwa....no ale hmmm..masz racje foka nie ma dzioba....)))i może stad taka z niej łajba....)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Purysta takielunkowy Trzymałam się, czego się dało ).

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tam , oj tam zaraz purysta. Wesoło mi sie zrobiło wyobraziwszy sobie jak wisisz zagla uczepiona.....)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Ciebie znam, wyobraziłeś sobie, że w charakterze spinakera się wydęłam i łapię wiatr. Tojka ma rację, dobrze Ciebie widzieć ).

    OdpowiedzUsuń
  7. jak wydecie to mogłby to byc......balonfok...)))

    Tojka zawsze ma..racje.))

    OdpowiedzUsuń