poniedziałek, 19 września 2011

Szyny po napawaniu

Jeżdżąc tramwajem widuję czasem napis: szyny po napawaniu. Ki diabeł? Napawać można nadzieją, dumą i być może jeszcze czymś. Zaintrygował mnie ten napis do tego stopnia, że sprawdziłam w słownikach. Otóż słownik języka polskiego informuje:
napawać
1. wywoływać w kimś pewne uczucie
2. nasycać wyrób włókienniczy roztworem farby lub apretury.
O szynach ani słowa. No, chyba że napawane są uczuciem niechęci do motorniczych tramwaju... W końcu na forum dyskusyjnym strony o cudnym tytule "Transport szynowy - niezależna strona informacyjna" znalazłam wyjaśnienie. Szyny napawa się, czyli nakłada ubyty w trakcie eksploatacji metal z jednoczesnym topieniem się podłoża. Wymusza to na motorniczych ostrożniejszą, wolniejszą jazdę.
No to ja jestem po napawaniu.

6 komentarzy:

  1. a mówiąc prościej przyjeżdza pan spawacz, podłacza spawarke, zakłada odpowiednią elektrodę w uchwyt spawalniczy i " napawa"...znaczy uzupełnia ubytki szyny wtapajac w nią elektrodę ...hmmmm.... Jak cos takiego bedziesz widziała to nie podgladaj owego spawacza bo bedziesz płakała jak "bóbr".

    OdpowiedzUsuń
  2. Z zasady nie podglądam panów, spawaczy szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moze mi powinni "napawac" w oponki... w celu wolniejszej jazdy?
    O Fuks?????? Matko Świeta,,,, fuksisz jeszcze Klapouszku? Pozdrawiam...Tojka :))

    OdpowiedzUsuń
  4. a żyję , zyje....jeszcze jako tako..))
    zaglądam tu i ciesze oczy swe .....literkami))))
    acz martwi mnie te czeste chorowanie....hmmmm dochodzisz bowiem do wieku w którym choruje sie jedynie na.......serce...)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dwa argumenty: po pierwsze złego diabli... itd. A po drugie serca mi brak. Nie martw się więc, no.

    OdpowiedzUsuń