Schopenhauer jest bezlitosny.
"Ponieważ wszystko, co dla człowieka istnieje i co mu się przydarza, zachodzi i istnieje bezpośrednio zawsze tylko w jego świadomości, zatem najistotniejsze jest, rzecz jasna, jaka jest ta świadomość, i od niej zwykle więcej zależy niż od kształtów, które znajdują wyraz w świadomości."
"Podobnie indywidualność człowieka wyznacza z góry miarę dostępnego mu szczęścia. W szczególności granice jego sił duchowych wyznaczają mu raz na zawsze zdolność doznawania wyższych rozkoszy. Jeśli są ciasno zakreślone, żadne wysiłki zewnętrzne, nic z tego, co ludzie dla niego zrobią lub los mu ześle, nie pomoże, by przekroczył zwykłą ludzką miarę na wpół zwierzęcego szczęścia i zadowolenia: poprzestanie na rozkoszach zmysłowych, na swojskim i pogodnym życiu rodzinnym, na prostackim towarzystwie i wulgarnych rozrywkach; nawet wykształcenie, choć nieco pomaga, w sumie niewiele poszerza ten krąg przyjemności. Najwyższe bowiem, najbardziej zróżnicowane i trwałe są rozkosze duchowe, jeśli nawet w młodości sądzimy błędnie zupełnie inaczej, te zaś zależą przede wszystkim od sił duchowych. Widać stąd jasno, do jakiego stopnia szczęście nasze zależy od tego, czym jesteśmy, od naszej indywidualności, a tymczasem najczęściej bierze się pod uwagę tylko nasz los, tylko to, co posiadamy lub co sobą przedstawiamy. Lecz los może się zmienić na lepsze, przy tym, kto posiada bogactwo wewnętrzne, niewiele od losu wymaga; natomiast dureń pozostanie na zawsze durniem, bałwan bałwanem, choćby go w raju otaczały hurysy".
"Człowiekowi z polotem własne myśli i własna fantazja dostarczają w warunkach zupełnej samotności doskonałej rozrywki, gdy tymczasem człowieka tępego nie broni przed dręczącą go nudą stała zmiana towarzystwa, widowisk, podróży i przyjemności".
Wieczne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie "jak żyć". Za oknem pięknie świta, a ja się zastanawiam: być czy mieć? Czytać Hegla (choć w notce o Schopenhauerze to nietakt wspominać Hegla), czy zarabiać na Diora? Podobno Sokrates widząc wystawione na sprzedaż artykuły zbytku powiedział: ileż jest rzeczy, których mi nie trzeba. A mnie trzeba dokończyć remont pokoju, w którym (kiedy już skończę) z ogromną przyjemnością oddam się myślom, fantazji i lekturze. Zatem najpierw muszę mieć, potem być. Ależ brak mi polotu...
Polecam lekturę "Aforyzmy o mądrości życia" Schopenhauera, niekoniecznie do czytania o świcie.
"Ponieważ wszystko, co dla człowieka istnieje i co mu się przydarza, zachodzi i istnieje bezpośrednio zawsze tylko w jego świadomości, zatem najistotniejsze jest, rzecz jasna, jaka jest ta świadomość, i od niej zwykle więcej zależy niż od kształtów, które znajdują wyraz w świadomości."
"Podobnie indywidualność człowieka wyznacza z góry miarę dostępnego mu szczęścia. W szczególności granice jego sił duchowych wyznaczają mu raz na zawsze zdolność doznawania wyższych rozkoszy. Jeśli są ciasno zakreślone, żadne wysiłki zewnętrzne, nic z tego, co ludzie dla niego zrobią lub los mu ześle, nie pomoże, by przekroczył zwykłą ludzką miarę na wpół zwierzęcego szczęścia i zadowolenia: poprzestanie na rozkoszach zmysłowych, na swojskim i pogodnym życiu rodzinnym, na prostackim towarzystwie i wulgarnych rozrywkach; nawet wykształcenie, choć nieco pomaga, w sumie niewiele poszerza ten krąg przyjemności. Najwyższe bowiem, najbardziej zróżnicowane i trwałe są rozkosze duchowe, jeśli nawet w młodości sądzimy błędnie zupełnie inaczej, te zaś zależą przede wszystkim od sił duchowych. Widać stąd jasno, do jakiego stopnia szczęście nasze zależy od tego, czym jesteśmy, od naszej indywidualności, a tymczasem najczęściej bierze się pod uwagę tylko nasz los, tylko to, co posiadamy lub co sobą przedstawiamy. Lecz los może się zmienić na lepsze, przy tym, kto posiada bogactwo wewnętrzne, niewiele od losu wymaga; natomiast dureń pozostanie na zawsze durniem, bałwan bałwanem, choćby go w raju otaczały hurysy".
"Człowiekowi z polotem własne myśli i własna fantazja dostarczają w warunkach zupełnej samotności doskonałej rozrywki, gdy tymczasem człowieka tępego nie broni przed dręczącą go nudą stała zmiana towarzystwa, widowisk, podróży i przyjemności".
Wieczne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie "jak żyć". Za oknem pięknie świta, a ja się zastanawiam: być czy mieć? Czytać Hegla (choć w notce o Schopenhauerze to nietakt wspominać Hegla), czy zarabiać na Diora? Podobno Sokrates widząc wystawione na sprzedaż artykuły zbytku powiedział: ileż jest rzeczy, których mi nie trzeba. A mnie trzeba dokończyć remont pokoju, w którym (kiedy już skończę) z ogromną przyjemnością oddam się myślom, fantazji i lekturze. Zatem najpierw muszę mieć, potem być. Ależ brak mi polotu...
Polecam lekturę "Aforyzmy o mądrości życia" Schopenhauera, niekoniecznie do czytania o świcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz