Po długich poszukiwaniach zdobyłam Nowe Ateny Chmielowskiego - uważane za pierwszą polską encyklopedię powszechną (1745-46). Nie powiem, w jaki sposób zdobyłam, bo nie był to najlegalniejszy sposób. Trudno, teraz mogę mieć tylko wyrzut sumienia. Czytałam w autobusie z zapartym tchem o remediach świętych przeciwko czarom i czartom, między innymi: ..."Scillę, alias cebulę Dioscorides medyk przeciw czarom we drzwiach radzi zawiesić, a Pliniusz radzi skórę z głowy albo pysek wilczy nade drzwiami lokować dla prezerwatywy od czarów"... O wynalazkach czytam: ..."Włóczkowej i wyszywanej roboty Wynaleźce Frygowie, stąd się mówi: opere phrygio co szytego. Na pieszczałce grania sposób wynalazł niejaki Pan, bożek pastuchów"... I tak dalej, i tak dalej. Cudne to jest i już.
A opisy zwierząt? To właśnie z Chmielowskiego wzięło się używane do dziś :Koń jaki jest każdy widzi". Oto Koza: ..." śmierdzący rodzaj zwierząt, w Piśmie Świętym znaczą grzesznych i potępionych, mających stać na dniu ostatnim na lewicy. Według naturalistów uszyma i nosem oddychają, w nocy widzą jak koty, sowy, puhacze, nietoperze. Wątrobę kozią jedząc, wzrok ludzki naprawuje się, owszem oddala się ślepota"...
I coś specjalnie dla znajomego asinusa: ..."Osieł pijąc, głęboko pyska nie zanurza w wodę, by sobie wielkich nie zamaczał uszu, według Kardana. Jest lenistwa i gnuśności oraz stupiditatis Symbolum. Przecież Kairskie są z większą od naszych Europejskich pojętnością, kiedy jeden był Słuchaczem i Dyscypułem Ammoniusza Filozofa, według Wolaterrana i Swidasa. W Indyi Osły są o jednym rogu, jako też w Scytii, które rogi tę własność mają do siebie, że wodę z rzeki Styx nazwanej, wszelakie naczynia, nawet żelazne, penetrującą wstrzymują. Pisze Aldrovandus libro I de Quadrupedibus że Niemiec jeden wodził osła z kozą po wsiach tańcującego, który nawet i na kolana swe przypadał; z czego się pokazuje, iż jest animal docile osieł, a przy tym ma w sobie frantostwo; gdyż pisze Cardanus, iż osieł w Afryce unikając pracy ciężkiej, chorym wlot, zdechłym się czynił; inny, gdy pannę wieść trzeba było, stawił się ochoczym, gdy starą babę, bardzo leniwym, a co większa chromym na nogi; w tym dobry, że w jedzeniu nie przebiera, liściem, plewą, łupinami z owoców, bodakami będąc kontent"...
Czyż to nie jest piękne?
piękne i takie prawdziwe...)))jeno z tym menu lekko przesadzone...)))
OdpowiedzUsuń