czwartek, 5 maja 2011

Baba marnotrawna

I przypełzła baba marnotrawna przed oblicze Pańskie, aby pokajać się przed boskim majestatem i przebaczenie boskie uzyskać. Źle się bowiem prowadziła, oj źle. Nie słuchała nakazów Pańskich, ba... wyśmiewała je wręcz. I dokuczała, ile tylko w swym babskim rozumku wykombinować mogła. A to skrzydełko aniołkowi z Pańskiej stajni urwała, a to na drodze Pana szkła tłuczonego z wypitych butelek wyskoków rozsypała garść. Bywało, że i za kraj boskiej szaty uwalaną błotem dłonią pociągnęła w nieopanowanej złośliwości babskiej, aby Pan na wołoducha i brudasa wyszedł. Teraz przypełzła przed oblicze Pańskie skruszona, jak wielkanocny zajączek. Potulna, jak równie wielkanocny baranek. I o przebaczenie Pańskie nie śmiąc prosić, do dłoni boskich jeno przypadła i szlochem się zaniósłszy zaskomlała: Panie mój... I rozjaśniło się oblicze Pańskie i przygarnął Pan babę marnotrawną do swego łona boskiego, wszystkim wokół za przykład ją dając. A baby porządne, siermiężne i zgodnie z przykazaniami Pańskimi żyjące, stały z boku, małymi i niepotrzebnymi się bowiem poczuły były, jako że Pan całą swoją uwagę boską babie marnotrawnej odtąd poświęcał i wszystkim wokół o jej cudownej przemianie opowiadał z dumą i zadowoleniem na boskim obliczu. A do diabła z takim życiem! - rzekły baby zwyczajne i łajdaczyć się poszły na potęgę, aby móc dostąpić uwagi Pańskiej, po wyłajdaczeniu się po kokardy.

1 komentarz:

  1. Wylajdaczyc sie i wrocic do Pana ...skad ja tyo znam ;))))
    Oj, brakowalo mi tych modlitw Panskich ;)))

    OdpowiedzUsuń