czwartek, 5 maja 2011

Pościelowo

Wczorajszy dzień rzucił mną, jak szmacianą lalką - już jadąc z pracy do domu marzyłam, by pójść spać. Zjadłam jakieś "byleco" i z przyjemnością zanurkowałam w chłodną pościel. Nie słyszałam telefonów, ulicznego zgiełku za oknem, kompletny odjazd w sen. Śniłam o spaniu w satynowej pościeli latem. O tym, że jej dotyk przyjemnie koi rozgrzaną słońcem skórę. I o tym, że zimą rozgrzewa jej chłód pościel flanelowa. Czułam ten dotyk przez sen, czułam przyjemność z tego wynikającą. Sny pięćdziesięciolatki ). Uspokajająca odmiana po ostatnich koszmarach wyrywających mnie w środku nocy z bawełnianej pościeli. Bawełnianej, bo okres przejściowy temperaturowo, neutralny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz