..."Chęć podobania się jest zupełnie niewiną a nawet potrzebą kobiecie zamężnej. - Każda bowiem niewiasta pilnie czuwać powinna nad ozdobą swej powierzchowności; aby tem samem stała się miłą w oczach małżonka, uprzyjemniła mu troski, i była osłodą smutnych lub tęschnych niekiedy chwil życia jego. - Prawda, że wszelkie zabiegi w tej mierze podjęte byłyby naganne, gdyby dla wdzięków ciała zapominała o świętych powinnościach Matki i Pani domu, gdyby mówię zaniedbywała to ukształcenie umysłowe i talenta z pracą nabyte, które tak miłą tak ujmującą czynią każdą niewiastę, i podwajają jej ponęty. Osoba czynna rządna, nieubiegająca się zbytnie za uciechami świata, łatwo pogodzić potrafi dbałość o wdzięki powierzchowne z obowiązkami płci swojej i przymiotami duszy"...
Powyższy fragment pochodzi z Przewodnika dla dam z 1842 roku. Cudny tekst, jakże zresztą aktualny. Zawiera, jak zwykle poradniki z tamtych lat, rady dotyczące higieny, ubioru itp.
O przyzwoitości ubioru i kolorów
Wiek, wzrost wyraz twarzy, kolorów włosów: czynią różnicę między kobietami, dla tego niepodobna jest aby się wszystkie jednakowo ubierały, jeżeli widzimy mało gustownie ubranych, pochodzi to z tej przyczyny: że często nieuważając na wiek swój podeszły wzrost i kolor włosów, przywdziewają nie stosowne ubiory, pod względem form sukien kapeluszy; innych ozdob jakie moda upowszechnia. Moda jest władczynią trzeba jej niekiedy ulegać, ale rozum i gust mogą ograniczać i łagodzić jej wyrocznię.
Osoba w pewnym wieku nie powinna chodzić zgołą głową, ani ubierać w kwiaty, nosić szalików, tak zwanych (echarpe), chustek w kształcie pelerynek, ani tego wszystkiego co nie osłania figury, chociażby ta najpiękniejszą była. Dla uniknienia gorąca trzeba nosić wielkie szale bareżowe, tulowe lub blondynowe. A że wszystko przystoi młodemu wiekowi przeto nie będziemy niczego wyszczególniać. Jeżeli wyraz twarzy jest wspaniały posępny, surowy, nosić wypada loki berety ozdobione piórami, kolczyki do takowej twarzy używają się długie i świecące; czoło wypada odkryć ile możności, włożyć ozdoby stalowe, złote czy srebrne, między loki stosownie do mody, ugarnirować wokół szyi jeżeli ta jest długa. Jeżeli postać odpowiada twarzy, jeżeli jest wzniosła imponująca, długie suknie jej przystoją z szerokiemi garnirowaniami, wielkie szale które układają się na ramionach i salopy szerokie.
Postaci szczupłej delikatnej której rysy odznaczają się miłą przyiemnością, a talija zręcznością, suknie krótsze przezroczyste lekkie, z garnirowaniami wązkiemi, szaliki, chusteczki pelerynkowe małe, kołnierzyki wykładane są najwłaściwsze; szale do podobnej talij powinny przechodzić dwóch łokci, kapelusze należy ozdobić kwiatami jako i głowy, a to w guście delikatnym, gdyby to nawet sprzeciwiało się modzie. Delikatność twarzy najlepiej się wyda przy gierlandach złożonych z pączków od róż, konwalii; inne kwiaty jako to; astry lilie mak są niewłaściwe"...
Mam wrażenie, że te kolekcjonowane przeze mnie poradniki z różnych epok spełniały rolę, jaką dziś pełnią pisemka typu "Chwila dla debila" lub też program o perfekcyjnej pani domu. Będąc wczoraj u dzieci miałam okazję ten program obejrzeć. Kreowanie wizerunku kobiety w szpilkach i nienagannym stroju oraz makijażu szorującej np piekarnik wydaje mi się śmieszny po kokardy. Ale cóż... Komuś to potrzebne i ktoś to ogląda. Podsumowując lekturę i obejrzany program: w pewnym wieku jestem, więc drapuję na sobie koc, miast burki, by zbytnio kształtów nie odsłaniać, zakładam szpilki, maluję barwy wojenne na twarzy i ruszam do walki z brudem w piekarniku. A potem zrobię sobie test białej rękawiczki na mózgu - ani śladu używania nie będzie, mam nadzieję. A już całkiem potem usiądę sobie i poczytam rzymską książkę kucharską: O sztuce kulinarnej ksiąg dziesięć Apicjusza. No.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz